mandarynki i limonki

mandarynki i limonki

piątek, 13 lutego 2015

To ten dzień... piątek 13-tego......



13-ty a do tego piątek….i co teraz? Wychodzić w ogóle z domu czy przeczekać ten dzień ukrywając się pod kocem. Niech już minie. Ale jak mówią to i w drewnianym kościele na głowę cegła spadnie, więc co? w domu pech też mnie dopadnie. Hmm co tu robić, poddać się mu?  Wierzyć w niego? A może wyjść mu naprzeciw. Mówi się też, że jak będzie człowiek myślał o czymś złym to na siebie coś złego ściągnie. Całe swoje świadome życie pamiętam słowa mojego taty, który powtarza mi, że dla niego 13-ty to szczęśliwy dzień, a piątek to już do kwadratu. Zawsze powtarzał mi, że nie można wierzyć w zabobony i że jemu nic złego się nigdy w ten dzień nie dzieje i to tylko jakiś wymysł. 







Ale wróćmy do korzeni. Podobno „tradycje tego pechowego dnia sięgają już czasów przedchrześcijańskich. Liczba trzynaście występuje zaraz po dwunastce, która symbolizowała szczęście, a jak wiadomo - po szczęściu zawsze spotyka nas pech.” 

W Wikipedii czytam (ale i tylko), ze „Istnieje nieuzasadniony pogląd, że feralność tej daty bierze początek od faktu, że w ten dzień (13 października 1307) aresztowano Templariuszy, kłamliwie oskarżonych przez króla Francji Filipa IV m.in. o herezję, sodomię i bałwochwalstwo (w rzeczywistości był on u nich ogromnie zadłużony i chciał się pozbyć wierzycieli). Według tej hipotezy Ostatni Wielki Mistrz Zakonu, Jacques de Molay, tuż przed spłonięciem na stosie przeklął Filipa IV i papieża Klemensa V, a rok później obaj nie żyli. Przekonanie o pechowości tej daty pojawiło się dopiero na początku XX w.
I co z tego, że ktoś kiedyś miła w piątek 13-tego pecha zbieg okoliczności, który w świadomość ludzi zakorzenił się tak mocno, że choć cywilizowani dalej wierzą … no właśnie w co? w siły nadprzyrodzone?

Ja bardzo długo żyłam z przekonaniem jakie wpajał mi tata, że nie ma się czego bać, że to zwykły dzień. Choć czasem łapałam się na tym, że „szlam za tłumem” i pojawiła się wątpliwość, że może jednak to pechowy dzień, przecież tyle osób w to wierzy. Jednak jak prawdziwa córeczka tatusia wracałam szybko do wpojonego poglądu. Ale im jestem starsza tym częściej się nad tym zastanawiam. Czy coś  się za tym nie kryje, czy pech 13-tego w piątek mnie dopadnie. Ostatni 13-ty nie wypadał w piątek i jak wracam do niego pamięcią to nic złego tego dnia się nie stało, ale powiedziałam wtedy, i pamiętam te słowa jakby to było wczoraj, do koleżanek, że wszystko musi się ułożyć trzeba tylko przeczekać i nie ułożyło się, ale bardziej zagmatwało. Zapewne nie był to jedyny dzień kiedy wypowiedziałam te słowa, ale to on zapadł mi w pamięci, może właśnie dla tego że był to 13-ty.  Do dziś to wspominamy, i choć się do tego nie przyznaje to nie patrzę już na piątek 13-tego jak kiedyś. I niby wiele takich 13-tych było i niby wiele takich piątków, w których nic się nie stało (a przynajmniej tego nie pamiętam) , ale ten był na pewno pamiętny, nie że zły czy tragiczny….. ale pamiętny. Chyba pierwszy raz w życiu tak świadomie oczekuje tego dnia, może nie co złego się wydarzy, bo nie wywołujmy wilka z  lasu, ale co się stanie w ogóle lub co się zmieni.  Co się zmieni tak, co wpłynie na mój następny „dzień”. Choć jedno jest dobre nie boje się tego dnia, nie sprawia on, że chciałabym schować się pod kamień i przeczekać, ale mogłabym już go mieć za sobą i mieć tą wiedze co jest po nim. Mam tylko nadzieje, że wróci mój, a raczej mojego taty, nie zmienialny pogląd o zwykłym piątku 13-stego. A ten dzień będę znowu kojarzyła tylko z kultowym horrorem z młodości „Piątek 13-tego”. To ciekawe jak jeden „głupi traf” potrafi zachwiać tak długo wpajany przez tatę pogląd. Nigdy go o to nie zapytałam, ale ciekawa jestem czy od zawsze miał takie zdanie na temat tego dnia czy wypracował go sobie przez lata, a może ten pogląd zrodził się ze zwykłej przekory i chęć obrócenia piątek 13-tego w szczęśliwy dzień, jak to mówi  Skipper z pingwinów z Madagaskaru Dzień Idealny.

To na szczęście, chwyćcie za guzik…kolejny przesad, ale ten jest pozytywny :) 







Ell 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz