mandarynki i limonki

mandarynki i limonki

czwartek, 19 lutego 2015

Poznajcie Hankę...




Ktoś kogo znam, ktoś kogo lubię, ktoś kogo szanuję i ktoś kto jest moją wieloletnia Przyjaciółką jest autorką jak dotąd dwóch książek. Nie ukrywam, że czekam na kolejne. 


Zaraz po ukazaniu się pierwszej z nich, która nosi tytuł „Hanka. Historia pewnego pałacu”, pobiegłam do księgarni z zaciekawieniem co mnie czeka. Dokąd zabierze mnie Monika, jaki otworzy przede mną świat? Nie zawiodłam się, książka wciągnęła mnie i przeczytałam ją w kilka dni. Czytałam ją w każdym dogodnym miejscu: tramwaju, na przystanku. Aby doczytać do końca akapitu czy strony wyjmowałam ją w najdziwniejszych miejscach np. czekając na windę, w windzie, czy po drodze do sklepu. W książce znalazłam tajemnice, nieprzewidywalną dziewczynę, przyjaźń, rodzący się romans i miłość. Nie zabrakło w niej również elementów humorystycznych. Historia Hanki jest ciekawa i zaskakująca. Już od pierwszych stron miałam swoich ulubionych bohaterów. Oczywiście tak samo jak w prawdziwym życiu pojawiły się postacie, których bym nie polubiła, nie może być przecież zbyt różowo. Książkę tą można zakwalifikować do kryminałów oraz lekkiej fantastyki. A zakończenie…..o nie, nie, nie zdradzę Wam go! Ale wiedzcie, że jest zaskakujące. Nie będę Wam streszczać książki, najlepiej jest ją po prostu przeczytać i mieć na jej temat własne zdanie. Zdradzę tylko, że tytułowa Hanka ma pewne umiejętności lub jak Ktoś woli „dar” - potrafi czytać emocje innych ludzi, czuje kiedy ktoś kłamie lub przewiduje jakie słowa wypowie. Potrafi czytać emocje u wszystkich, tak jej się wydaje do czasu, kiedy pojawia się on, tajemniczy Adam... Pojawia się, a wraz z nim zaczynają dziać się dziwne rzeczy (ale nie mówię tu o paranormalnych zjawiskach). Włamano się do mieszkania Hanki, wydaje jej się że ktoś ją śledzi, skradziono z gabloty opowiadanie szkolne, napisane przez nią i jej przyjaciela, które dotyczyło odnalezienia skarbu i zrujnowanego zamku. W książce dzieje się wiele. Pojawiające się opisy przyrody są tak napisane, że po zamknięciu oczu mogłam sobie wszystko wyobrazić. Po przeczytaniu książki wiedziałam, że chętnie przeczytam drugą część.


I stało się, po jakimś czasie Monika wydała drugą część historii przygód Hanki, książkę zatytułowała „Hanka. Na tropie skarbu”. Oczywiście od razu się w nią zaopatrzyłam. Już po kilku stronach wiedziałam, że druga część bez trudu dorówna pierwszej. Jest tajemnicza historia, lekko oderwana od rzeczywistości (i bardzo dobrze). Wraz z Hanką i jej przyjaciółmi szukamy skarbu. Głowna bohaterka chce odkryć tajemnice ze swojej przeszłości, ale czy sobie z nią poradzi? Są emocje, akcja, jest i nadal powalający humor. To połączenie kryminału i humoru jest dla mnie szczególnie poszukiwane.
Język użyty w książkach jest barwny, spójny i zrozumiały, myślę dla większości czytelników.
Będąc wzrokowcem zwracam wagę na wygląd okładki książki. I na tym poziomie moje poczucie estetyki zostało zaspokojone. Okładki wyglądają jakby były narysowane kolorowym atramentem, są proste i, mogę użyć tego określenia, lekko romantyczne.
I choć znam autorkę od lat, to bardzo mile mnie zaskoczyła swoimi książkami. Bardzo chętnie przeczytam kolejną jej książkę.
Książki opowiadające historię Hanki mogę polecić na długie zimowe wieczory (ale nie tylko).



Ell

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz