mandarynki i limonki

mandarynki i limonki

czwartek, 29 stycznia 2015

Suche włosy zimą

Włosy są tym elementem kobiecej urody, który często spędza sen z powiek niejednej z nas. Każda niewiasta bowiem chciałaby być właścicielką pięknych, gęstych, powalających blaskiem włosów, odpornych na warunki klimatyczne i wszelkiego rodzaju zabiegi kosmetyczno – upiększające. Zapewne istnieje chlubna grupka takich szczęściar, wybranek losu, które mogą poszczycić się idealnymi włosami, jednak pozostała większość nas dziewcząt,  należy do grupy tych problemowych, zmagających się z rozmaitymi symptomami kłopotów z włosami.

Wiadome jest, że rodzaj i grubość włosów, jakimi obdarzyła nas matka Natura uzależnione są od czynników genetycznych i na tym polu niewiele możemy wskórać. Różne czynniki wewnątrz i zewnątrzustrojowe determinują bujność, typ i generalnie zdrowy wygląd naszych włosów. Jednakże, nie jesteśmy całkiem bezradne w tej kwestii. Ważne, aby zadbać o zdrowie całego organizmu, utrzymać prawidłowe funkcjonowanie gruczołów dokrewnych i właściwy stan układu nerwowego. Istotny wpływ ma, ponadto zapewnienie  odpowiedniej jakości pożywienia bogatego w białko, odpowiednią ilość składników mineralnych (zwłaszcza żelaza, krzemu, cynku, siarki, jodu) i witamin ( A, E, H, wit. z grupy B ).

O włosy należy dbać podobnie, jak o skórę całego ciała, im wcześniej tym lepiej. Podstawą ich właściwego pielęgnowania obok racjonalnego żywienia i ogólnej higieny jest także dobór właściwych środków kosmetycznych. Jednakże, żeby po nie sięgnąć warto poznać strukturę, aktualny stan swoich włosów i rozpoznać ciążący im problem. Obserwujemy szereg tzw. defektów włosów od nadmiernego przesuszenia, braku blasku, rozdwojonych końcówek na  nadmiernym wypadaniu, przetłuszczaniu się i łupieżu kończąc.  

Odkąd sięgnę pamięcią zawsze posiadałam stosunkowo suche a jednocześnie odporne na zabiegi kosmetyczne włosy. Niby lekko kręcone, niby proste, takie fale, odstające, o pierzastej strukturze....uuuuffff zgroza! Ale nie poddałam się i postanowiłam uleczyć je w możliwy przeze mnie sposób. W przypadku takich jak moje niesfornych suchych z natury kosmyków, bądź też przesuszonych nadmiernymi, drastycznymi zabiegami fryzjerskimi, warto wprowadzić do diety produkty obfitujące w witaminy A i E oraz witaminy z grupy B (np. owoce, warzywa - morele, czarne jagody, szpinak, marchew, pomidory, kapusta, groch, fasola oraz  pieczywo z grubego przemiału, kasza gryczana, jaglana, jęczmienna "pęczak",  otręby, orzechy, pestki słonecznika,  ryby, wątróbka, itp. ). Prostszym i równie racjonalnym sposobem jest skorzystanie z bogatego asortymentu rozmaitych suplementów diety, które dostarczą nam niezbędnych składników. Ponadto należy zadziałać od zewnątrz. Aby nasze włosy nie przypominały po umyciu „kopki siana” warto je systematycznie nawilżać, odżywiać i walczyć o ich zagubioną elastyczność czy wymagany połysk.

Stosowaną przeze mnie naturalną metodą podsłuchaną gdzieś w minionych latach jest  odżywka z żółtka jaj. Okazuje się, że są dobre nie tylko na sobotnią jajecznicę, ale również sprawdzają się doskonale w odżywianiu i nawilżaniu suchych włosów.

Odżywkę taką przygotowuje się z:

 żółtka (ewentualnie 2), wymieszanego z łyżką oliwy z oliwek, z dodatkiem kilkunastu kropel Witaminy A i E (rozpuszczone kapsułki, które można zakupić w aptece) i  łyżeczką alkoholu.

Inną znakomitą i stosowaną przeze mnie maseczką jest odżywka sporządzona z 3 łyżek olejku rycynowego z dodatkiem kilku kropel witamin z grupy B (B2, B 12) i witaminy C.
 
Obie odżywki rozprowadzamy na wilgotnych włosach (przed myciem) na całej ich długości, owijamy szczelnie folią i dodatkowo frotowym ręcznikiem. Taką parową kąpiel fundujemy naszym włosom przez ok. 20 minut, choć ja osobiście przedłużam do godziny ten czas. Podczas takiej domowej sauny łuski naszych włosów otwierają się pod wpływem wytwarzanego ciepła i dzięki temu, magiczne składniki odżywcze zawarte w maseczce przenikają dogłębnie w ich strukturę, lecząc chore, uszkodzone fragmenty. Po wymaganym czasie zmywamy odżywkę i myjemy normalnie włosy. Aby efekty były zauważalne dla oka, taką kurację warto powtarzać, co najmniej co 10-14 dni. 


Szczególnie trudnym okresem, zwłaszcza dla suchych włosów jest zima. Niska temperatura za oknem bezpośrednio wpływa na zmniejszenie wydzielania sebum lub też czasem prowadzi do całkowitego zatrzymania jego produkcji. Grube czapki mimo, że są ciepłe dla głowy i uszu w czasie mrozów mają niekorzystny wpływ na same włosy i ich strukturę. Tworzy się dość niesprzyjający mikroklimat a nasze włosy są nieustannie bombardowane raz przez chłodne za chwilę przez ciepłe powietrze (centralne ogrzewanie). To wszystko pozbawia je nawilżenia. Włosy stają się szorstkie, sterczące, elektryzują się i puszą. Dlatego uważam, że aby sobie nieco pomóc w tej kwestii warto sięgnąć po maseczki i środki nawilżające (zwłaszcza bogate w aloes i D-panthenol). Przydatne w nawilżaniu włosów suchych są także płukanki z siemienia lnianego i octu jabłkowego, szyszki chmielowej i kwiatu lipy. Buszując po internecie natrafiłam na ciekawy blog, na którym autorka opublikowała kilka cennych porad dotyczących pielęgnacji suchych włosów zimą. Dowiedziałam się z niego, że korzystne jest w przypadku moich suchych włosów tzw. olejowanie. Do tego celu autorka poleciła  Budwigowy olej lniany, nakładany na suche włosy, na około godzinę przed ich myciem.  Ponadto, warto co jakiś czas zafundować naszym włosom potężny zastrzyk składników odżywczych i sięgnąć po gotowe silnie skoncentrowane ampułki dostępnych marek rynkowych (np. Kreastase, L’Oreal Professional, Shwarzkopf, Matrix, Marion). W zależności od zasobności naszego portfela, bez problemu znajdziemy, coś dla siebie. 

Ampułka L’Oreal Professional


Ampułka silnie regenerująca L’Oreal



Ampułka Matrix Biolage z kreatyną i jedwabiem



Zestaw ampułek firmy Marion





Ampułka Schwarzkopf BC Fibre Force
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz