Wielkimi krokami zbliża się do nas jesień. Dopóki jest kolorowa i słoneczna, to lubię cieszyć się jej urokami.
Jednak, gdy przeradza się w chlapowata, wietrzną i szarą - zaczynam odczuwać jej negatywne skutki. Dopada mnie chwilami "jesienna chandra". Coraz mniej słońca, dni są coraz krótsze. wstaje rano - ciemno, często jak wracam też już się ściemnia. Część "słoneczną" dnia spędzam w pracy, więc kiedy tu naładować wewnętrzne baterie? Myślę, że wielu z Was również odczuwa tę zmianę pogodny. Ale trzeba umieć sobie z nią radzić. :)
Podobno najprostszym sposobem na chandrę są zakupy i ulubione jedzenie. Ja wole bardziej "zdrowe sposoby", np. łapanie każdego łaskawego promyka słonecznego. Warto zmienić oświetlenie na silniejsze, łatwiej jest się np. rano dobudzić. Jeśli coś słodkiego, to tylko gorzka czekolada np. ze skórką pomarańczy, żurawiną, kawałami karmelu i solą morską. Pomóc może również kubek ulubionej herbaty. Warto dorzucić do niej dodatki, takie jak: miód, cytryna, sok malinowy czy konfitura, które miło rozgrzeją nasz organizm. W jesienne wieczory lubię zapalić sobie zapachowe świeczki: waniliowe, karmelowe, czekoladowe, cynamonowe, kwiatów pomarańczy. Gdzieś wyczytałam, że w pochmurne i szare dni warto ubierać się kolorowo, kolory mają na nas zbawienny wpływ. Niestety ja ubiorem dostosowuje się chyba do pory roku. Choć nie oszukujmy, się nawet latem nie szaleje z kolorami, podobają mi się u innych, sama niekoniecznie umiem się przemóc, i ubrać się w coś mega kolorowego np. w pastelowych kolorach. Radosne rytmy też mogą poprawić humor, unikam melancholijnych utworów. Warto też uskutecznić jakiś ruch, jednak trudno to zrobić, gdy za oknem jest ponuro. Można połączyć muzykę oraz ruch i poruszać parę minut bioderkami w rytm fajnych kawałków. Ważne też są spotkania z przyjaciółmi i znajomymi, oczywiście mówię o pozytywnych spotkaniach. Jesteśmy stadni, nie uciekajmy od ludzi. Sama nie mam wanny, ale jak tylko jadę do rodziców korzystam z tego, że oni mają i robię sobie kąpiel z aromatycznymi olejkami, czytam wtedy książkę zapalam świeczkę i relaksuję się. Takie długie wieczory pozwalają też na rozwijanie hobby albo znalezienie nowego. W moim przypadku mogę też nadrobić zaległości książkowe, serialowe i filmowe. Od zeszłego roku mam mój wymarzony fotel bujany i takie smutne wieczory spędzam w nim otulona kocem i np. z książką w ręku.
I co najważniejsze, trzeba umieć i chcieć znaleźć pozytywy. Ważne jest, aby potrafić zorganizować sobie fajnie jesienne dni i wykorzystywać je w pełni. Nie zawsze mi to wychodzi, ale staram się pracować nad tym, aby doceniać i tę porę roku. Małymi kroczkami można wiele zdziałać.
Ell
I co najważniejsze, trzeba umieć i chcieć znaleźć pozytywy. Ważne jest, aby potrafić zorganizować sobie fajnie jesienne dni i wykorzystywać je w pełni. Nie zawsze mi to wychodzi, ale staram się pracować nad tym, aby doceniać i tę porę roku. Małymi kroczkami można wiele zdziałać.
Ell
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz